23.07.2021, 15:34
Raptem parę dni temu zrobiło się głośno w kwestii sytuacji, która wydarzyła się w mieście Olsztyn. Grupa działających artystek, nazywająca się "Wiedźmuchy" funkcjonuje od 5 lat. Łączy się z ok. 20 kobiet i dziewcząt w przeróżnym wieku. Zaczęły funkcjonować w głównej mierze po to, by wzajemnie się wspierać. Osobom w śpiączce czytają książki, ubarwiają kiermasze miejscowe lub też biorą aktywny udział w akcjach charytatywnych. Na dużej ilości imprezach artystycznych w całym kraju ukazały się. Natomiast działająca obok miejscowej parafii Akcja Katolicka stwierdziła, że fakt, iż czerpią inspiracje z różnorodnych filmów a także historii dotyczących wiedźm a tym samym charakteryzują się na takowe, jest okultyzmem. W następstwie tego AK napisała do Miłakowskiej władzy skargę. Okoliczni radni traktują te słowa skargi, natomiast przełomowy głos w trakcie obrad komisyjnych może przynależeć do proboszcza. Całą sytuacją zainteresowała się posłanka Lewicy, Monika Falej, która uważa, że grupa artystek "Wiedźmuchy" odgrywa istotną rolę w życiu społeczności i nie zauważyła żadnych mistycznych lub też okultystycznych działań grupy. Na samym końcu zaznaczyła jednak, że jeśli miałyby one miejsce, to artystki miałyby do tego prawo, dlatego, że polski kodeks karny nie zakazuje posiłkować się mistyką, światem fantazji i baśni. Do całej tej sytuacji ustosunkowała się też Tomaszewska Alicja, założycielka grupy Wiedźmuchy oraz dyrektorka Miłakowskiego Domu Kultury, która informowała, że w trakcie imprez organizowanych przez Panie nigdy nie było mowy o propagowaniu religijnych kwestii.
16.02.2021, 12:51