20.02.2022, 16:05
Ekstraklasa angielska jest w tej chwili najtrudniejszą ligą piłkarską na całym świecie i bardzo dużo fanów piłkarskich z całego świata jest tego zdania. Swoją popularność liga angielska budowała przez dekady, a dobitnym tego przykładem są słupki oglądalności, które zmagania te osiągają co tydzień. Trzeba ponadto mieć na uwadze fakt, że piłkarskie kluby z Premier League niemalże w każdym sezonie bardzo dobrze rywalizują w rozgrywkach europejskich. Dobitnym przykładem tego jest chociażby fakt, iż obecnie panującym triumfatorem rozgrywek Ligi Mistrzów jest londyńska Chelsea, a więc klub z Premier League. Ochotę na zwycięstwo w tych ekskluzywnych rozgrywkach ma też mistrz Anglii i do tego nie ma wątpliwości. W zeszłym roku gracze mistrza Anglii dotarli do wielkiego finału Ligi Mistrzów, jednakże wtedy zmuszeni byli zaakceptować dominację klubu prowadzonego przez Tuchela. Dla selekcjonera mistrza angielskiej ekstraklasy Guardioli Pepa, który w aktualnym sezonie da z siebie wszystko, by zwyciężyć upragnione trofeum europejskie to był na pewno gigantyczny cios.
Należy zwrócić uwagę na to, iż mistrz angielskiej Premier League jest na idealnej drodze, aby ułatwić sobie drogę po trofeum Ligi Mistrzów. W krajowych rozgrywkach udało im się wypracować solidną przewagę nad resztą zespołów, co umożliwi im zdecydowanie bardziej skoncentrować się na Lidze Mistrzów. Piłkarze Manchesteru City w trakcie minionego weekendu mierzyli się londyńskim Tottenhamem i na pewno nie spodziewali się tak trudnego starcia. Mocno wyruszyła z atakami od początku meczu ruszyła drużyna gości, czego rezultatem był gol już w czwartej minucie spotkania. Piłkarze z Manchesteru musieli ruszyć do odrabiania strat. Futbolowi wielbiciele z Manchesteru bez żadnych wątpliwości odczuwali szczęście, kiedy piłkę do siatki w 36. minucie umieścił Ikay Guendogan doprowadzając takim sposobem do rezultatu remisowego. W drugiej części starcia do głosu znów doszli piłkarze Tottenhamu Hotspur, którzy za sprawą Harryego Kane'a powrócili na prowadzenie. Wydawało się, iż to starcie zakończy się wygraną Tottenhamu FC, lecz w 92 minucie z jedenastu metrów strzelił Riyad Mahrez. W ostatniej minucie sędzia tego pojedynku wskazał na jedenastkę dla przyjezdnych. Kane Harry zamienił rzut karny na trafienie i tym samym zapewnił triumf dla Tottenhamu z Londynu.